Znamy się od... lepiej nie mówić :)
Osiem lat spędziłyśmy w jednej ławce, gadając bez przerwy. Za to nas rozsadzano, a wtedy pisałyśmy do siebie listy, bo przecież musiałyśmy być ze sobą w kontakcie, to chyba zrozumiałe!
I tak jest do dzisiaj. Nie mieszkamy blisko siebie, ale kontakt musi być! Na szczęście ktoś wymyślił Internet...
Maile, gg, dużo zdjęć...
i tak powstał pomysł założenia tego bloga.


Drogi Gościu, miło że do nas zaglądasz. Ucieszymy się bardzo, jeśli zostawisz tu parę słów komentarza :)

wtorek, 28 kwietnia 2015

O pewnej sesji zdjęciowej na łonie natury

Od dawna marzyłam o tym, żeby sobie zrobić wielkie "kołowate" swetrzysko. Zapatrzyłam się na swetry robione przez Dorotę i bardzo, bardzo chciałam taki mieć. Trochę to trwało, nie powiem, ale wreszcie trafiłam na śliczną, odpowiednią do tego wełenkę (dzięki Ci, Małgosiu :) no i nie było innej rady: wydłubałam! 

Nie była ta robota aż taka straszna jak się zapowiadała, choć w końcowej fazie miałam na drutach coś około czterystu oczek! Musiałam skręcić ze sobą trzy żyłki knit-pro, żeby jakoś dało się te oczka przekładać... 

No i mam! 

Skończyłam go jeszcze zimą, ale jakoś nie było nastroju ani pogody na fotosesję. A że ostatni weekend piękny był i słoneczny, zabrałam swetrzysko ze sobą na psi spacerek w celach fotograficznych.

No i oto co z tego wynikło:

 Mamusiu, czemu Ci nagle tak zimno?


 Co tam ona chowa za tą szmatą?

 Nic takiego tam nie widać ...

 No i nie mówiłem, że nic tam nie było?..

 Oho, chyba się coś mamusi zaplątało...

O, proszę, znowu coś tam przed nami ukrywa...

 
 Milka, szukaj, może coś tu znajdziemy...

  Szukamy, szukamy i ciągle nic nie ma ...
 

Ehh, chyba czas już odpocząć na tym łonie natury... Strasznie męcząca była ta fotosesja...


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...