Od dawna marzyłam o tym, żeby sobie zrobić wielkie "kołowate" swetrzysko. Zapatrzyłam się na swetry robione przez Dorotę i bardzo, bardzo chciałam taki mieć. Trochę to trwało, nie powiem, ale wreszcie trafiłam na śliczną, odpowiednią do tego wełenkę (dzięki Ci, Małgosiu :) no i nie było innej rady: wydłubałam!
Nie była ta robota aż taka straszna jak się zapowiadała, choć w końcowej fazie miałam na drutach coś około czterystu oczek! Musiałam skręcić ze sobą trzy żyłki knit-pro, żeby jakoś dało się te oczka przekładać...
No i mam!
Skończyłam go jeszcze zimą, ale jakoś nie było nastroju ani pogody na fotosesję. A że ostatni weekend piękny był i słoneczny, zabrałam swetrzysko ze sobą na psi spacerek w celach fotograficznych.
No i oto co z tego wynikło:
Mamusiu, czemu Ci nagle tak zimno?
Co tam ona chowa za tą szmatą?
Nic takiego tam nie widać ...
No i nie mówiłem, że nic tam nie było?..
Oho, chyba się coś mamusi zaplątało...
O, proszę, znowu coś tam przed nami ukrywa...
Milka, szukaj, może coś tu znajdziemy...
Szukamy, szukamy i ciągle nic nie ma ...
Ehh, chyba czas już odpocząć na tym łonie natury... Strasznie męcząca była ta fotosesja...
O rany!!! Robi wrażenie, że aż!!! Jacie!
OdpowiedzUsuńŻe aż trochę za duży, nie ?...
UsuńPiękny i pracochłonny sweter.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją pracowitość.A włóczki Małgosi mocno uzależniają.
Co do pracowitości, mogłabym dyskutować, ale co do włóczek Małgosi ani trochę ...
Usuńa ja i podziwiam i uzaleznionam ;)))
UsuńTo juz my som trzy uzależnione :)
UsuńJeszcze jest czwarta,sprząta sprzed nosa wszystkie kaszmiry :( ;)
UsuńOoooo!!! Ile pracy przy takim swetrze... A jaki efekt! Świetny:)
OdpowiedzUsuńZnakomity fason do maskowania mascarpone ;)
UsuńAle przyjemna ta praca, to w sumie jakby jej nie było... Co do mascarpone to rzadko używam, ale zamaskować można wszystko!...
UsuńRucianka, tak też i pomyślałam:)))
UsuńAnnavilma, sweter idealny!
Dygu dyg, dziękuję za miłe słówka :)
UsuńO to, to! Namiocik maskujący!
OdpowiedzUsuńNo to już mogę się objadać :)
UsuńSweter niezwykłej urody - wciąż na niekończącej się liście moich planów i marzeń :). Sama przed sobą tłumaczę się z jego niemania brakiem odpowiedniej ilości żyłek do połączenia :).
OdpowiedzUsuńTe kolory włóczki zaiste przepiękne!
O tak, u mnie tez dlugo byl na tej liscie... Jest tam cala masa roznych swetrow jeszcze...
UsuńJakie cudo sama udziergałaś!
OdpowiedzUsuńPodziwiam za cierpliwość i uzdolnienie :)
Serdeczności :)
Oj, cierpliwości trochę było trzeba :) Dzięki za miłe słówko!
OdpowiedzUsuń