Znamy się od... lepiej nie mówić :)
Osiem lat spędziłyśmy w jednej ławce, gadając bez przerwy. Za to nas rozsadzano, a wtedy pisałyśmy do siebie listy, bo przecież musiałyśmy być ze sobą w kontakcie, to chyba zrozumiałe!
I tak jest do dzisiaj. Nie mieszkamy blisko siebie, ale kontakt musi być! Na szczęście ktoś wymyślił Internet...
Maile, gg, dużo zdjęć...
i tak powstał pomysł założenia tego bloga.


Drogi Gościu, miło że do nas zaglądasz. Ucieszymy się bardzo, jeśli zostawisz tu parę słów komentarza :)

sobota, 14 lutego 2015

O nowej mieszkance mojego domu...

Od kilku tygodni mieszka u nas Helenka...

Wypatrzyłam ją któregoś pięknego dnia na znajomym blogu  i baaardzo mi się zamarzyło mieć taką dużą lalkę do ubierania...

Dobrze, że mój Ukochany Mężulek rozumie takie nagłe potrzeby żonki, nie ma jak wyrozumiały sponsor, to  dzięku niemu Helenka zawitała do nas :)

Miałam okazję poznać przemiłą Bietas, czyli Elę, z którą od lat znamy się w necie, a tu proszę: fajna okazja, żeby przenieść znajomość z wirtualnej rzeczywistości do tej prawdziwej...

Oto więc ona, piękna Helena, zwana przeze mnie Helenką:


Super, prawda?


Nareszcie będę miała modelkę do pokazywania moich filcaków. Na przykład ten czarny kubrak, który ufilcowałam już ze trzy lata temu i jakoś nie mogę go wykończyć ...

Albo moje szalone szaliczki...



A nawet da się ją ubrać w moje biżutki!


Ma przekłute uszy, mogę ją obwieszać kolczykami


No i różne inne elementy biżutkowe też można na niej wieszać...

O wiele lepiej wyglądają wisiorki na prawie-ludziu niż na leżąco. Może nareszccie te moje foty jakoś zaczną wyglądać...


A tu Helcia w innej odsłonie, jako blondie :) Chyba jednak wolę ją na ciemno, a Ty?


Mam nadzieję, że Helcia wpłynie pozytywnie na moją wenę TFUrczą, bo jakoś z nią ostatnio było gorzej. A przecież tyle mam planów!..






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...