Znamy się od... lepiej nie mówić :)
Osiem lat spędziłyśmy w jednej ławce, gadając bez przerwy. Za to nas rozsadzano, a wtedy pisałyśmy do siebie listy, bo przecież musiałyśmy być ze sobą w kontakcie, to chyba zrozumiałe!
I tak jest do dzisiaj. Nie mieszkamy blisko siebie, ale kontakt musi być! Na szczęście ktoś wymyślił Internet...
Maile, gg, dużo zdjęć...
i tak powstał pomysł założenia tego bloga.


Drogi Gościu, miło że do nas zaglądasz. Ucieszymy się bardzo, jeśli zostawisz tu parę słów komentarza :)

sobota, 19 września 2015

O tym jak Ania lato żegnała



Jedynym powodem dla którego koniec sierpnia nie wywołał u mnie corocznego ataku depresji było wyczekiwanie tej podróży...

Czekałam na nią całe lato.

Przez całe lato czekałam na to żeby je pożegnać tam, w moich ukochanych Bieszczadach...

Kto wie, może gdybym każdej jesieni tam mogła pojechać, nie byłoby mi tak szkoda lata?

Co tu dużo mówić, sama popatrz:






  











Żadne słowa nie potrafią przekazać zachwytu jaki mnie ogarnia kiedy stoję tam na górze, wśród traw, próbując nasycić wzrok urodą bieszczadzkich połonin. Może gdybym umiała pisać wiersze, odważyłabym się to uczucie opisać. No ale nie umiem, więc daruję sobie jakiekolwiek próby. Kto był to wie, a kto nie był, musi mi uwierzyć na słowo. Nie ma drugiego takiego miejsca.


Może rzeczywiście powinnam tam wracać co roku? To uczucie ogromnej radości pozostaje w duszy na długo...

No i cały czas czekają na mnie miejsca, których nie zdążyłam odwiedzić po tych dwudziestuparu latach przerwy. Mam nadzieję że mi się uda tam wrócić.






29 komentarzy:

  1. Piękne widoki.
    Wprawdzie ja jestem wielbicielką wielkiej wody,nie gór ale bardzo mi się podobają zdjęcia.
    A co trzymasz w apce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kijaszki do chodzenia, namówiła mnie i pożyczyła swoje koleżanka Ola. Jak ją spotkam to do stóp padnę, bo jeszcze nie bardzo chciałam się dać namówić. A one są genialne! Zwłaszcza dla pań w pewnym wieku i gabarycie, hrehrehre.

      Usuń
    2. Mnie przeszkadzały, jakoś nie mogłam się przekonać.

      Usuń
    3. Może po płaskim chodziłaś. Pod górę bardzo pomagają. A w dół jeszcze bardziej.

      Usuń
    4. Fakt,tylko płaskie miałam do dyspozycji i wkurzało mnie machanie rączkami.
      Skoro już nóżkami muszę ;)))

      Usuń
    5. Aaa,bo Ty o innych kijaszkach mówisz... Moje były do podpierania się a nie do machania :)

      Usuń
    6. no to jasność,mamy jasność :)

      Usuń
    7. Też mnie raz namówili do używanie kijaszków pod górkę i z górki. Dobre są. Pomocne jakby. Chociaż trzeba oczami bardziej ruszać, bo nie tylko, gdzie nogę stawiasz, ale gdzie kijek.
      A widoki - wspaniałe rzeczywiście.

      Usuń
    8. Faktycznie, bo to trochę tak jakby się cztery nogi miało, więc trzeba patrzeć gdzie się je stawia... :)

      Usuń
  2. Ojej, jak pięknie!!! Takie widoki z pewnością mogą sprawić, że lata jest trochę mniej żal, przynajmniej trochę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja już nic nie powiem, bo w dziki zachwyt wpadłam... Przepięknie...

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak... byłam i wiem :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety nie byłam. Ale blog Jagody był jednym z moim ulubionych

      Usuń
    2. Pięknie i ciepło tam u nich. Odwiedziny u Jagody i Maćka to jeszcze jedno z marzeń które udało mi się spełnić :)

      Usuń
    3. ....ekhm... znaczy się, ten... ja to napisałam w odniesieniu do przedostatniego zdania nad ostatnim zdjęciem - o Bieszczadach :))). Byłam i wiem, jak tam pięknie i mam gulę w gardle, jak oglądam takie zdjęcia i żal, że w tym roku znowu nie byłam... A blog Jagody uwielbiam, marzę o wizycie/pobycie w jej chacie, ale na razie to tylko marzenie :)

      Usuń
    4. Zauważyłam, że jak człowiek postanawia zacząć realizować swoje marzenia, to to się udaje :)

      Usuń
  5. Wyraznie Twoje miejce na ziemi, Ania.tylko jak bys te zime i zimnosc przetrzymala przy Twoich zboczeniach upalnych ;)). Podejrzewam, ze trzaskajacy w kozie ogien i widoki by zrekompensowaly.
    pieekne zdjecia!
    ja koordynacji nie mam za grosz, to od takich kijkow bym sobie pewnie nogi powylamywala..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widoki super ale klimat za ostry.

      Usuń
    2. Opakowano, kwiestia wprawy z temi kijamy. Też się słabo koordynowałam na początku, ale kiedy odkryłam że mie one niosą w górę (albo zapobiegają nagłemu opadnięciu w dół), to zaraz się połapałam o co biega. Moje miejsce to jest z pewnością. A zimę przy kominku całą mogę przesiedzieć. A co mi tam.

      Usuń
  6. Mowqe mi odjelo.
    Dawno nie widzialam, tak pieknych zdjec..
    Bieszczady sa magiczne.
    Ech ..
    "Gdy nie zostanie po mnie nic.
    Oprocz pozolklyxh fotografii
    Blekitny mnie przywita swit
    W miejscu, co nie ma go na mapie."

    OdpowiedzUsuń
  7. nigdy nie byłam w Bieszczadach. Tak jak ty je kochasz, tak ja kocham Podlasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wspaniale, odkrywanie Bieszczad masz jeszcze przed sobą :)

      Usuń
  8. Byłam i ja... choć ja jesień w Bieszczadach witałam....
    masz rację tego uczucia - tam na szczycie nie zrozumie nikt kto go nie poczuł ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Bieszczady uwielbiam, co roku tam wracamy, choć zawsze mówimy z mężem, że może w przyszłym pojedziemy gdzie indziej, no i cóż zrobić jak w przyszłym roku już jest plan powrotu :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...